検索オプション 検索オプション

Życiorys Fra Giovanniego


Brat zakonny Giovanni Angelico da Fiesole, który w życiu świeckiem nazywał się Guido lub Guidolino, syn Piotra, urodził się w roku 1387 niedaleko od Vicchio w płodnej i obszernej prowincji Mugello. „Chociaż mógł był doskonale pozostać przy życiu świeckiem i prócz tego co posiadał, zarabiać tyle, wieleby tylko zapragnął tą właśnie sztuką malarską, jaką jeszcze młodzieńcem będąc, doskonale znał, to jednak dla własnego zadowolenia i dla zbawienia duszy, dwadzieścia lat mając, przystąpił do zakonu Braci Kaznodzieji”.

Że klasztor fiesolański, dokąd przybył Guido, nie był jeszcze wykończony, młody zakonnik spędził rok nowicjatu w Kortonie, pięknem mieście etruskiem. Panująca w tych czasach w kościele niezgoda i schizma papieska i idące za nią niezgody w zakonie, wygnały z domu garstkę mnichów fiesolańskich, którzy przychylni Grzegorzowi XII, „woleli porzucić drogi zakątek, niż zdradzić własne sumienia”. Niepokoje panujące w Kortonie zmusiły jednak mnichów do ucieczki i „pośród głębokiej nocy, pod osłoną mroku i milczenia” zbiegowie przybyli do Foligno. Po pięciu latach powrócili do Kortony, a gdy zakończyła się schizma i w r. 1418 została zawarta umowa z biskupem florenckim, wrócili z powrotem do Fiesole. Wraz z nimi powrócił młody zakonnik. Opuszczony dawno klasztor zdał mu się dzisiaj domem rodzinnym i osiemnaście lat życia upłynęło mu w spokojnem zaciszu wiejskiem, osiemnaście lat płodnej pracy malarskiej. W roku 1436 znajdujący się podówczas we Florencji papież Eugenjusz IV, ulegając prośbom ludu a nadewszystko Koźmy Medyceusza, odebrał nielubianym mnichom sylwestrjanom należący do nich klasztor Św. Marka i rozkazał by „con pompa e festa” byli tam wprowadzeni dominikanie fiesolańscy. A Koźma Medyceusz 40.000 dukatów niemal na nową budowę przeznaczając, polecił architektowi swojemu, Michelozzo Michelozzi, by wybudował nowy klasztor w duchu nowej architektury, z wielką salą bibljoteczną dla mnichów i by przyklasztorny kościół odświeżył.

Życie Angelica pozornie nie uległo zmianie - rozpoczęły się lata nowej pracy klasztornej. Lecz papież Eugenjusz IV, który poznał mnicha we Florencji, przerwał spokojne życie i zawezwał go w ostatnim roku swojego panowania do Rzymu, gdzie polecił mu wykonanie wielu dzieł w pałacu watykańskim. Po śmierci Eugenjusza IV, nowoobrany papież, Mikołaj V zatrzymał malarza „by wykończył prace już rozpoczęte”, poczem polecił mu ozdobę własnej kaplicy, nad którą Angelico pracował do roku 1449, t. zn. do chwili, w której, obrany na przeora fiesolańskiego klasztoru, wyjechał do Florencji.

Podczas dni rzymskich sześćdziesięcioletni starzec spędzał upalne miesiące letnie za miastem. I gdy sława jego imienia rozeszła się już istotnie po całych Włoszech, to zarząd katedry w górskiem, chłodnem mieście Orvietto zapragnął wyzyskać wolne chwile florenckiego mistrza i uprosił go, by ozdobił freskami nową kaplicę katedry. I już 10 maja roku 1447, jak na to wskazują karty z „Archivio dell’ Opera” katedry orwietańskiej, pisał Angelico, ów, według słów dokumentu, „tam egregior Magister pictor”, że lata tego przybędzie do Orvietto. Maja 11 zebranie zarządu budowy zaznacza, że kaplicę malować będzie zapewne „famosus ultra alios pictores italicos” „frater Observantiae S. Dominici quid pinxit et pingit Capellam S. S. D. M. in Palatio Apostolico de Urbe" (Rzymu) który „ad presens in Urbe vetere est”.

W dniu więc 11 maja 1447 roku Angelico przyjechał do Orvietto, a 14 czerwca zawarł umowę, na zasadzie której Frater Johannes Magister Pictor we własnej osobie, przy pomocy

Benotii Lesi de Florentia (Benozza Gozzoli), Johanni Antonii da Poli de Florentia i Jacobi da Poli podejmuje się wymalować nową kaplicę, położoną we wskazanym kościele naprzeciw i najbliżej pałacu biskupiego. Według umowy płaca wynosić ma 200 dukatów w złocie rocznie dla Angelica, siedem dla Benozza Gozzoli, zaś dwa dla innych pomocników. Pozatem zarząd winien dostarczać farb, i „panem et vinum quantum sufficiet et libras denar, quolibet mense pro alimentis”. Angelico obowiązuje się malować w miesiącach czerwcu, lipcu, sierpniu i wrześniu, przez tyle lat, ile praca wymagać będzie. W czasie pracy Angelico dobrał jeszcze jednego pomocnika imieniem Petrus Nicolo de Urbe vetere. Ostatni dokument z dnia 28 września 1447 roku jest pokwitowaniem mistrza z odbioru należności za pierwsze miesiące.

We wrześniu wyjechał z Orvietto i więcej tam już nie powrócił, nadto być może zajęty freskami w Rzymie. Zwolniony przez papieża na okres przeoratu, Angelico wyjechał w r. 1450 do San Domenico, skąd już ruszał się niechętnie. Blizkim prateńczykom, wzywającym go wielokrotnie do wymalowania głównej kaplicy w kościele tamtejszym, stanowczo odmówił. Tylko zaproszony wraz z innymi artystami wyjeżdżał do Peruggii.

Gdy ukończył się trzyletni okres przeoratu, powrócił w roku 1453 do Rzymu, by wykończyć freski w „studio” papieskiem. Były to ostatnie chwile jego pracy. Dwa lata po powrocie, 18 marca r. 1455 umarł, mając lat 68. Na grobie jego w kościele della Minerva, w którym mieszkał za czasów pobytu w Rzymie, wyryty jest napis, podobno przez Mikołaja V ułożony dla uczczenia mnicha: ,,Hic Jacet Ven. Pictor Fra Jo. De. Flor. Ord. P. M. CCCC L. V. / Non mihi sit laudi, quod eram velut alter Apelles, / Sed quod lucra tuis omnia, Christe, dabam; / Altera nam terris opera extant, altera coelo; / Urbs me Joannem flos tulit Etruriae.

Fra Giovanni otrzymał u potomnych, a może już i za życia, przydomek Angelico, to znaczy anielski, zaś Leandro Alberto pierwszy nazwał go błogosławionym (beato).

keyboard_arrow_up